Byłam na premierze filmu w kinie (z tatą) lat temu... dawno ;-; niemniej jednak... jako wierna fanka Lary w wersji giercowej filmem jestem zachwycona. Po latach może trochę razić kiczowatość niektórych scen (zwłaszcza w pierwszej świątyni, kamienne małpy strasznie słabe), ale tu nie miała być nie wiadomo jak skomplikowana fabuła. To film bazujący na dzielnej pani archeolog, która walczy ze złem i jej się to udaje. Kino może nie tyle familijne, co nie epatujące rozlewem sztucznej krwi. Ma w sobie przygodę, zabawę, sensacyjność i... no właśnie. TO COŚ.